TDT
AKTUALNOŚCI
Grudzień 2010 - podziękowania
TDT
Wyjątkowy miesiąc w każdej rodzinie, dla składaków także ...
Grudzień 2010r.
 
Wyjątkowy miesiąc w każdej rodzinie, dla składaków także. Okres wigilijny: prezenty, podziękowania
za wspólne chwile 2010 roku.
Zaczęło się od wspaniałej wigilii Fundacji SCCS(09.12.), naszej (10.12), następnie przecudny 
wyjazd do Warszawy 16.12.2010r. Spotkanie w przedszkolu nr 340 z gospodarzem, 
panią Urszulą Mirowską, Dyrektorem i Jej pracownikami, radosnymi zawsze głośnymi dzieciakami. 
To One wraz z rodzicami i inicjatorką  panią Marysią Maciejec,  przygotowały zbiórkę dla naszych „składaczów”.
 Łzy i wzruszenie towarzyszyły moim podziękowaniom. Niezapomniane chwile: podniesione rączki 
roześmianych maluchów, prezenty i moment wręczania dyplomu. Rzeczywiście,  to przeżywałem, 
jak w bajce. Cóż może być piękniejszego od tych uśmiechniętych „aniołków”. 
Zapakowałem całą przyczepkę darów, zostawiłem słodycze, sam nakarmiony przez gościnne 
kucharki odjechałem do naszej przyjaciółki Krysi Orłowskiej, na ulicę Aspekt (Szkoła Podstawowa nr 80 im. Marii Kownackiej).
Tradycyjnie : podziękowania, życzenia i załadowany „Japończyk” wraz z interpakiem i przyczepką 
dotarł późnym wieczorem do Sandomierza.
22.12. odwiedziny dzieci w SCCS, wigilia z załogą naszej kliniki i z przygodami (włamanie do auta – zpomniałem schować sprzęt nawigacyjny) docieram do domu 23.12 (czwartek).
W poświąteczną środę (29.12) melduję się o godz.7,00 u Krzysia Motyły (Gazownia Sandomierska), 
który zainicjował w Karpackiej Spółce wsparcie dla naszych akcji w Sandomierzu, Rzeszowie i Kielcach. 
Bez ich wsparcia finansowego i rzeczowego(namiot transportowany z Warszawy) nie byłoby tych 
wspaniałych kampanii.
Było za co dziękować,  szczególnie za ujęcie nas w planach 2011 roku. Załadowałem kilka  kalendarzy 
i po70-ciu minutach byłem w Rzeszowie, gdzie z aparatem i dyplomami  w reku czekała na mnie 
Alicja (z Krzysztofem i Kasią jechali do Polany). Nowoczesny, duży budynek Rzeszowskiej Gazowni, 
w której czekał na nas Wojciech Janas. Uściski,  symboliczne prezenciki i wspólne plany w 2011 roku.
Wizyta bardzo krótka ponieważ czekał na nas wyjątkowy i wrażliwy człowiek,  to On przecierał nam wszystkie 
szlaki w Rzeszowie. Dr Tadeusz Nowosad wraz z uroczą Małżonką i śliczną 8-miesieczną wnusią Julią. 
Życzenia, uściski, smaczne ciastko, kawa. Zostawiając zaproszenie do Ustrzyk Dolnych (Mistrzostwa 
Polski w  Narciarstwie) jedziemy do Rysia, twórcy i zapalonego organizatora Nocnych Biegów 
Solidarności w Rzeszowie.
Planujemy w 2011 roku udział większej grupy „składaków”. Sądziłem, że stolica Podkarpacia 
będzie ostatnim miejscem mojej tegorocznej podróży „stowarzyszeniowej”. 
Jednak nie wytrzymałem i w sylwestrowe popołudnie pojechałem do Zalesia Gorzyckiego, 
tak mocno zniszczonego przez tegoroczną powódź.
Było to symboliczne zakończenie 2010 roku. Ponad godzinę bawiłem się z 12-miesięcznym 
Filipkiem, bardzo żywotny, radosny, szczęśliwi Rodzice, Dziadkowie .., w kącie świecąca choinka.
Nie ukrywam ciężko mi było odjeżdżać kiedy ma się w pamięci słowa Rafała Dybowskiego 
...”historia Filipka to nie jest bajka”… 
Wracałem dumny i silny, że właśnie „składaki” otrzymały tak piękne podziękowanie.
Dziękuję za te 70 kampanii, za serce, wyrzeczenia (prawie każdy weekend zabrany rodzinom)i to co 
NASZE i NAJPIĘKNIEJSZE – Wszystkie Dzieci Są Nasze.
- Jan Statuch










