TDT
AKTUALNOŚCI
Kampania w Królewskich Łazienkach-Warszawa, 7.05.2011r.
TDT
Nasze stoisko rozgościło się nieopodal sceny, na której występowali młodzi, utalentowani „Zaczarowani Wokaliści” konkurując o miejsce w finale Zaczarowanej Piosenki
Pozwolę sobie i ja na kilka refleksji z akcji promującej transplantację w Królewskich Łazienkach 
w ramach kampanii „Tak dla transplantacji”. Możliwość jej prowadzenia podczas półfinału 
Festiwalu „Zaczarowanej Piosenki” im. Marka Grechuty  to dla nas „składaków” duże wyróżnienie 
i zaszczyt. Wydawać by się mogło, że powinien być to już „chleb powszedni”, bo przecież to realizacja 
kolejnego punktu naszego tegorocznego programu, ale zarówno miejsce kampanii jak i okoliczności 
w jakich była prowadzona spowodowały, że emocje jakie mi towarzyszyły były wyjątkowe. 
Do grupy składaków w Łazienkach dołączyłam wraz z Piotrem z opóźnieniem, ale szybko zorientowaliśmy się, 
że akcja prowadzona jest z rozmachem, ponieważ co chwile mijaliśmy po drodze całe rodziny 
wraz z dziećmi z balonikami i przyklejonymi serduszkami. Nasze stoisko rozgościło się nieopodal sceny, 
na której występowali młodzi, utalentowani „Zaczarowani  Wokaliści” konkurując o miejsce w finale 
Zaczarowanej Piosenki. Szybkie powitanie z Alą, Anią, Sławkiem, Tomkiem, Jankiem, Izabellą, Marianem, 
Pawłem i pełna mobilizacja aby pomóc wycinać serduszka i dmuchać balony, bo rozchodzą się 
jak „świeże bułeczki”. Cały czas ruch i pełno zainteresowanych osób naszymi oświadczeniami woli 
i materiałami o fundacji i Śląskim Centrum Chorób Serca. Nawiązując kontakt z odwiedzającymi 
ludźmi dowiadywaliśmy się, że są to nie tylko mieszkańcy stolicy, ale również turyści w tym także 
z zagranicy. Wśród najmłodszych największą popularnością cieszyły się słodycze, których dzięki 
sponsorom mieliśmy pełne kartony, baloniki i piszczałki. Nasza aktywność nie ograniczała się 
tylko do stoiska, chłopaki wyruszyli ze słodyczami i serduszkami wśród zgromadzoną licznie 
publiczność oklaskującą młodych wokalistów a także jury konkursu, którymi byli: 
Pan Marian Opania (przewodniczący), Panie Magdalena Waligórska (sekretarz), Olga Bończyk, 
Katarzyna Dąbrowska, Anna Wiśniewska i Pan Wiktor Zborowski. 
Zajęta dmuchaniem balonów nie zauważyłam, kiedy obok naszego stoiska pojawił się Pan Czarek Łutowicz. 
Nie miałam wcześniej okazji spotkać się z nim i kiedy Janek przedstawił mnie Panu Czarkowi i usłyszałam, 
że to on jest pomysłodawcą i fundatorem statuetki „Iskra Nadziei”, nie mogłam odmówić sobie 
przyjemności wyrażenia swojego uznania i zachwytu dla jego szczodrości. Jego obecność wśród 
nas nie była przypadkowa, gdyż na zakończenie półfinałowego konkursu statuetka „Iskra Nadziei” 
zgodnie z decyzją kapituły została wręczona Pani Ani Dymnej jako wyraz naszego uznania i wdzięczności 
za ogromne zaangażowanie w pomoc dla dzieci po przeszczepie a także promocję transplantacji 
organów. Wkrótce dołączył do nas ponownie Paweł, dawno się nie widzieliśmy więc radość ze spotkania 
była wielka. Czas szybko mijał, konkurs piosenki zbliżał się do końca, a to oznaczało dla nas, że czas 
poprawić „rozwichrzone” wiatrem włosy, pozostawić na posterunku przy stoisku Piotra i pozostałą 
grupą „składaków” udać się za kulisy sceny aby na znak reżysera móc na nią wejść i wręczyć statuetkę 
Kochanej Pani Ani Dymnej. 
No i nadeszła ta wyjątkowa chwila, zebrana publiczność kiedy usłyszała słowa Janka, po co tak liczna grupa 
osób „wtargnęła” na scenę nie żałowała braw a Pani Ania ze wzruszeniem dziękując pytała skąd nas się tylu 
tutaj wzięło. Nie odmówiła sobie i nam przyjemności aby podzielić się z zebranymi przykładami współpracy 
z „składakami” a szczególnie podczas zeszłorocznej powodzi w okolicach Sandomierza. Bardzo chciała 
nas wszystkich ucałować, i tylko fakt, że była przeziębiona powstrzymał ją od tego, i po raz kolejny 
ponowiła zaproszenie na czerwcowe spotkanie w Krakowie. 
Była to dla mnie ważna chwila. Dzięki niej po raz kolejny uświadomiłam sobie, że jestem we właściwym 
miejscu i z ludźmi, którzy podobnie jak ja czują potrzebę dzielenia się radością „drugiego życia”. 
Że działając na rzecz naszej kampanii wzajemnie się wzbogacamy i mamy możliwość obcować 
z ludźmi wyjątkowymi, którzy doceniają nasze działania i chcą nam pomóc. Dodając do tego piękną przyrodę, 
która nas otaczała przez cały czas, skaczące po drzewach wiewiórki i  przechadzające się nieopodal pawie 
z gracją prezentujące swoje „pawie oczka”, a nawet siadające na pobliskich drzewach, znów poczułam, 
że moje akumulatory są naładowane pozytywną energią.
Tak więc zapraszam do naszej lokomotywy „Tak dla transplantacji” bo wyruszamy w dalszą podróż  
i do zobaczenia wkrótce.
Renata Maternik
Janku my z serca dziękujemy Wam – ludziom, którzy SA nowonarodzonymi, jeszcze lepszymi osobami, które ciagle niosa pomoc kolejnym.
Dziękujemy, ze Jesteście z namiJ
Wszystkich serdecznie pozdrawiamy i życzymy długiego życia w zdrowiuJ, pełnego radościJ
Maja Jaworska
Dyrektor Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” 












